czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 5. W życiu każdego z nas jest ta jedna , jedyna osoba , którą poznajemy tylko po to , by mogła zniszczyć nam psychikę i spieprzyć życiorys .

17.05.2012r.
Czwartek.
Szkoła Nicoli i Kate.

-jaki znowu problem?-zapytałam ze strachem w  głosie.
-masz gościa-powiedziała z dość niezadowoloną miną
-ekhm! Moment.Możesz powiedzieć jaśniej i rzeczowo.
-masz gościa.Czeka na ciebie przed szkołą.Jest to Niall.
-moment,kto? Powtórz!
-Niall Horan!
-nie no, nie wierze!hahahah- zaśmiałam się sama do siebie.
-czeka na ciebie przed szkołą.Ubrany jest w Okulary przeciwsłoneczne i bluzę z kapturem żeby nikt go nie poznał.
-nie wiem co powiedzieć!
-zamiast coś mówić to dupa w troki i idz do niego!A i jeszcze pożałujesz! Dlaczego ja nic nie wiem?
-wszystko ci opowiem! nie denerwuj się, przepraszam
-dobra idź bo twój książę wieki na ciebie czekać nie będzie.
-jak on mnie znalazł?
-o to chyba raczej powinnaś zapytać Jego.
-to on podszedł do Ciebie?
-spokojnie.On Ma ci wszystko wyjaśnić.Leć. Trzymam za Ciebie kciuku-po czym mocno mnie przytuliła.
-dziękuje a nie możesz iść ze mną?-szepnęłam do jej ucha
-nie, chce porozmawiać w cztery oczy.Jestem z tobą kochanie.Ja lecę na lekcje bo już 5 po 8.
-okej idę.Dam radę.Jestem dzielna.
-popatrz na mnie-powiedziała brunetka-wdech i wydech.Wdech, wydech!Kop w dupę -co oczywiście wykonała-to tak na szczecie!
-ok.Dzięki.-odwróciłam się w dość zwolnionym tempie i ruszyłam w kierunku wyjścia szkoły.
   Czego on chciał? I tak za dużo namieszał w moim życiu i wraz włazi w nie swoimi buciorami.Kolejna kłótnia? A może kolejne czułości? Zrozum człowieku! Nie chce od ciebie niczego! A nie! Może jednak czegoś chce: Świętego spokoju.O tak to akurat mi się przyda.Wiem! Przecież Louis na pewno będzie wiedział o co mu chodzi. Na pewno powie mi co się dzieje.Bo przecież nie wiem czym mam się szykować na kolejną kłótnie? Czy mam iść od kogoś pożyczyć kij bejsbolowy.Stwierdzam jednak,że nie warto jest w to wszystko mieszać Louisa.To tak jakby nie jego sprawa, ma swoje problemy, ma czas który musi spędzać ze swoją ukochaną a ja nie powinnam go zamęczać.To sprawa pomiędzy tobą a Niallem.To nasza sprawa.Przyznam bez bicia.Boje się.Nie, nie Horana.Tylko tego co może pomiędzy nami wyniknąć.Kłótni.Tego,że w mojej głowie będę prowadzić kolejny monolog.Podoba ci się ale przecież cię nienawidzi.Walczyć o niego ? Czy w ogóle warto? Zobaczywszy go znowu będę miała ochotę usiąść koło niego i wypłakać mu się w ramię.Ale za bardzo boje się że mnie wyśmieje.A może jest tak jak mówiła Miley.Może miał gorszy dzień? A teraz chce to wszystko naprawić, chce cię przeprosić i zrozumie to wszystko co przeżywam? Moje głowa chyba jednak nie dopuszcza tej myśli do siebie.W mojej głowie staje się to nierealne lecz w głębi czuje,że jest innym człowiekiem.Dlaczego w końcu nie mogę poznać normalnego Blondyna który będzie zachowywał się naturalnie.Mam nadzieje,że tym razem rozmowa będzie wyglądała o wiele inaczej.Że pogadamy w końcu normalnie, że się zrozumiemy, dogadamy  czy pogodzimy.Chyba jest to za bardzo niemożliwe w tym wypadku.
-hej-powiedziałam do stojącego blondyna odwróconego do mnie tyłem.
-oo hej-powiedział dość miłym głosem
-chciałeś mnie wiedzieć, więc jestem-powiedziałam nadal dość oschle-choć powiem szczerze,że nie wiem czy ta rozmowa ma jakiśkolwiek sens.
-no tak. Mam pomysł. Może nie będziemy tu stać i rozmawiać, tylko pójdziemy gdzieś się przejść czy do jakieś kawiarni na poranną kawę.
-obok mamy kawiarnię, możemy się tam udać.
-nie będzie tam za dużo osób z twojej szkoły?
-spokojnie naprzeciwko jest bar gdzie bardziej wolą chodzić.
-to chodźmy, prowadź.-wskazał ręką do przodu.
   Miły.Szarmancki.Spokojny.Grzeczny.Czy to na pewno jest on? Czy to się dzieje naprawdę?Czy czasami nie podmienili go? Przecież to do niego nie podobne.Co się dzieję?Czy to sen?Nie,nie,nie.Nicola, zobaczymy co wydarzy się dalej.Czy znowu będziesz musiała się z nim użerać czy może zrobicie sobie miłą pogawędkę.Ja osobiście uważam,że dziś wydarzy się coś przełomowego.Pytanie co? Wojna do końca życia.Przestań dramatyzować!
-to tutaj-powiedziałam stając przed kawiarnię po drodze przepełnionej ciszą moją jak i mojego towarzysza.
-proszę-odtworzył mi drzwi przetrzymując je dopóki nie wejdę.-który stolik?-zapytał mnie zdejmując kaptur z głowy a okulary wieszając na biały t-shirt.-Co chcesz do picia? -zapytał grzecznie biorąc meni które leżało od razu na stoliku
-może być kawa rozpuszczalna.-odpowiedziałam grzecznie.
-jakieś ciastko?-dopytywał
-chyba nie.Dziękuje
-no nie daj się prosić-powiedział uroczo
-no dobra, czekoladowe-powiedziałam pierwszy raz uśmiechając się do towarzysza.
-co dla państwa?-zapytała kelnerka zabierając menu.
-dwie kawy rozpuszczalne i dwa ciasta czekoladowe.
-zaraz przynoszę.-uśmiechnęła się i zginęła za jakimiś drzwiami.
-to o czym chciałeś porozmawiać?-zapytałam spokojnie.
-hm...Nie wiem od czego zacząć.
-najlepiej od początku.
-no tak!-zaśmiał się-trochę tego było więc trudno wybrać.
-no nie wiem...
-proszę, kawa i ciastka-powiedziała kelnerka po czym podała filiżankę gorącej kawy i wielki kawałek ciasta na talerzyku.Obok od razu położyła rachunek.
-bo widzisz.Ja mam dzisiaj szkołę i wiecznie siedzieć tutaj też nie mogę, więc jeśli byś mógł to powiedz w prost i temat się rozwinie-powiedziałam z bardzo sztucznym uśmiechem na ustach.
-na samym początku to chyba chciałbym cię przeprosić-powiedział dość speszony
-to coś nowego-zauważyłam
-wiem, moje zachowanie było karygodne.Naprawdę nie wiem co się ze mną działo.
-wiesz, ja sama nie świeciłam przykładem
-ale.Hmm ja pierwszy zacząłem a co do ciebie to było zrozumiałe, że nie dałaś się i walczyłaś o swoje racje.
-ale przecież też mogłam nie kłócić się a odejść i to przemilczeć?
-wiesz... mało jest takich osób.Temperament to bardzo ważna rzecz.A ja? Zachowałem się jak ostatni skurwysyn! Wybacz za słowa ale tak właśnie było...
-nieszkodni- przerwałam- przerwałam mówiącemu
-przecież nie znałem cię a naskoczyłem na Ciebie.
-właśnie to mnie zastanawia.Co ci wtedy było?
-błagam nie pytaj.Sam dokładnie nie wiem co mi odbiło.
-no tak głupia ja! Agresja do nieznajomych ludzi przecież przychodzi o tak! Zapomniałam-zakpiłam śmiejąc się i upijając łyk kawy.
-proszę nie naśmiewaj się.Jedyne co mogę teraz zrobić to cię przeprosić.Wiemy, że czasu cofnąć nie mogę ale gdybym tylko mógł wszystko potoczyłoby się inaczej.
-powiedzmy,że wybaczam
-wiedziałem,że się nade mną ulitujesz
-to nie, gniewam się!
-jak to?-zapytał zdezorientowany
-nie dam ci tej pewności siebie
-ah tak!
-a co miało znaczyć to co wydarzyło się wczoraj? To też było dość dziwne.
-chyba tylko początek jest żeby cię przeprosić.
-przepraszałeś już.Teraz to czekam bardziej na wyjaśnienia.
-no wiesz... Bardzo zdenerwowałem się z niewiadomych powodów...
-nie o to mi chodzi..-przerwałam po raz kolejny
-zdenerwowałem się i w ostatnim momencie uświadomiłem sobie jakim bym był palantem gdybym uderzył kobietę.Pogłaskanie cię po policzku było jedynym wyjściem.
-mogłeś też opuścić rękę i też by było to wyjściem z sytuacji-zauważyłam
-niby tak, był to impuls, ułamki sekundy w których nie zastanawiałem się głęboko nad tym co robię.
-yhym- przytaknełam
-coś jeszcze ?
-tak.
-pytaj!
-jak mnie tu dzisiaj znalazłeś?
-dość długa historia.
-mam trochę czasu.
-przecież spieszysz się na lekcje-zaśmiał się
-jeszcze mam trochę czasu do końca lekcji.
-więc po prostu napisałem wczoraj do Miley na tt, znalazłem ją przez Harrego.Odpisała mi szybko podając swój telefon.Zadzwoniłem i wyjaśniłem jej wszystko.Powiedziała mi o której zaczynasz i na jakiej ulicy znajduje się twoja szkoła.
-kogo jeszcze zbuntowałeś przeciwko mnie?
-tylko Miley.
-ej, ej nie oszukuj! A Kate?
-z tego co wiem, Miley zadzwoniła do Kate i powiedziała o całej sprawie i kazała czkać przed szkołą na chłopaka w kapturze i okularach przeciwsłonecznych.
-moje brata też zbuntowaliście?
-nie.Jest jeszcze bezpieczny i do uratowania.-zakpił na co się uśmiechnęłam- teraz ja mam do ciebie pytanie?
-tak?
-czy jesteś w stanie wybaczyć mi to wszystko?
-myślę, że po tych wyjaśnieniach tak.Miłe z twojej strony, że jednak tego tak nie zostawiłeś.
-nie mogłem.
-jak to?
-nie dawało mi to spokoju jak się zachowałem i jak mogłem cię zranić.
-tak wybaczam ci.
-to może zaczniemy wszystko od nowa?
-chyba to dobry pomysł.
-Niall jestem-wstał i podał mi rękę
-Nicola-powiedziałam odwdzięczając czyn.
-mam pomysł na coś w stylu przeprosin.
-jestem bardzo ciekawa.
-a wiec zaproszę dzisiaj chłopaków do siebie i mam nadzieje, że ty przyjdziesz. Oni o niczym nie wiedza a strasznie martwią się o to co miało miejsce wczoraj i przedwczoraj.
-ah tak. Chyba nie mam nic do stracenia.
-A o której godzinie byś mogła?
-może być tak o 17 do 21.Bo wcześniej muszę się uczyć.A tak wcześnie muszę wrócić bo mam małą karę u rodziców w domu-skłamałam
-świetnie! Czyli wpadasz?
-tak
-weź Miley, Harry będzie zadowolony
-jeśli tylko będzie mogła to wpadnie.A Louisa pewnie nie będzie?
-dzisiaj nie.Jest umówiony z Elanor.
-tak wspominał mi coś wczoraj.
-zjadaj ciacho-powiedział patrząc na nietknięte ciastko.
-oo tak! ciasto.Kocham ciasta-zaśmiałam się.
-tak samo jak ja-powiedział biorąc łyżeczkę wypełnioną ciastem do swojej buzi.
-mmm.Pycha.-powiedziałam smakując
-dobre wybrałaś!
-się wie! Hmm która już godzina?-zapytałam chłopaka.
-8:39
-o jej! będę już zmykać.Za chwile zaczynam drugą lekcje.
-pozwól, że cię odprowadzę do szkoły.
-jeśli nie stwarza ci to problemu to chętnie.-po czym chłopak wyją banknot z kieszeni, zostawił na stoliku, dopił kawę i odtworzył mi drzwi od kawiarni.Założył kaptur i okulary i mogliśmy ruszyć w kierunku budynku pospolicie nazywanego "szkołą"
-wybacz za kaptur i okulary ale myślę,że pod szkołą ..
-rozumiem-przerwałam by nie musiał dokańczać
-właśnie. Dziękuje, że spodobała ci się moja solówka w One Thing
-tu nie ma za co dziękować.Podoba się i tyle!
-wiesz... zachowałem się...
-nie wracajmy już do tego.Było minęło.Zaczęliśmy od nowa i tego się trzymajmy
-masz racje.
-to już tutaj.Będę lecieć bo zaraz zaczyna się druga lekcje, a będę miała owal jak nie pójdę na kilka lekcja.
-kilka?
-oj bo nie idę na ostatnia bo to wf i nie chce mi się i nie byłam też na pierwszej i jeszcze bym na drugiej nie byłam.Więc muszę iść.
-no tak rozumiem. Właśnie wiem już co miałem powiedzieć.
-yhym?
-dasz mi swój numer bo musimy się jakoś umówić z tym dzisiejszym spotkaniem.
-okej daj zapiszę ci-blondyn podał mi swój dość dobry sprzęt a ja wpisałam na nim potrzebne cyferki i oddałam z powrotem.-jak coś to pisz, ja lecę.Pa -pomachałam i odeszłam w kierunku szkoły a za sobą usłyszałam ciche "paaa".
 Od razu spojrzałam na telefon gdzie widniał sms od Kate "do łazienki na samym dole! Migiem!"skierowałam się do danego miejsca i uchylając drzwi ujrzałam twarz niskiej brunetki.
-nie pytaj!-powiedziałam wchodząc do jednej z kabiny.Złapałam papierosa którego wręczyła mi Kate i odpaliłam zapalniczką którą natychmiastowo schowałam do kieszeni w torebce.
-nic mi nie powiedziałaś!
-przecież wiesz wszystko od Miley!
-okejjjj no ale widzę zdjęcia na tt i dowiaduje się wszystkiego od Miley a chyba raczej powinnam od Ciebie!
-miałam ci dzisiaj powiedzieć i się poradzić co robić ale wyprzedziłyście mnie razem.Nie mogłaś mi tego powiedzieć?
-Zabroniono mi.
-fajnie się dowiedzieć, że wszyscy spiskują przeciwko tobie.
-skończ! Źle?
-dzięki ale i tak masz kopa w dupę!
-daj jeszcze-powiedziała na do pałek papierosa
-gwizdek!-zaśmiałam się z dziewczyny
-lol skończ!
-nie denerwuj się.Co teraz mamy i gdzie?
-edukacja na starej części.
-to lecimy bo się spóźnimy.-złapałam za ramię dziewczynę i pociągnęłam w odpowiednim kierunku.
   Szybko jednak znaleźliśmy się pod klasą czekając wraz na przyjście nauczyciela.Jednak przerwałam wypatrywanie niego czując w kieszeni wibracje telefonu.Natychmiastowo go wyjęłam "Miłego dnia w szkole :) Niall. :)". Nie ukrywam miło.Cholernie miło.Czy zmieniłam zdanie o Nim? Chyba w końcu dane było poznać mi jego dobrą stronę.Był miły, nie mogłam oderwać wzroku od jego słodkiego uśmiechu który przepełniał całą kawiarnię.Tonęłam swoimi oczami w jego niebieskim oceanie.Czy czułam się jakbym go znała lata?Nie. Zdecydowanie nie.Czułam się jak z obcym człowiekiem który sprawiał, że rozpływałam się w nim całym.Jego wyglądzie, uśmiechu i nawet troszeczkę charakterku.Nie zdążyłam przez tak dość krótki czas odebrać za wiele informacji.Jednak boję się,że na dzisiejszym spotkaniu w obecności chłopaków wydarzy się to co nie powinno.Mała trauma zostanie chyba jednak przez długo czas.Czy uda się o tym zapomnieć? To zależy tylko od jednego człowieka.Dobrze wiemy kogo.
-co stara się tak szczerzysz do tego telefonu?
-aaaa zobaczyłam stare zdjęcie i wróciły wspomnienia.






Tego samego dnia.
Godzina: 17:13
Miejsce: Dom Nialla Horana.


-Moment ,moment! -wydarł się Harry.-przecież to jest niemożliwe!
   Oczywistą oczywistością jest, że nikt z pozostałych towarzyszy (Zayn,Harry,Liam) nie mogą uwierzyć, że Horan tak się postarał, przeprosił mnie i nawet zaprosił tutaj.Wszyscy stali jak osłupili w salonie i patrzyli na nas jak totalnych debili.Widać, że dał z Siebie wszystko.Chyba się trochę zaczerwieniłam, ratunku! Miley stała obok i śmiała się ze wszystkiego, dumna z tego, że przyczyniła się do naszej zgody.Ja i Niall? Staliśmy zerkając chwile na Siebie i wybuchając małym śmiechem.Co w tym wszystkim jest najlepsze? Niall nadal był miły, szarmancji co, coraz bardziej podobało mi się w nim.W końcu dobry kierunek w naszej znajomości.
-Jeszcze powiedzcie mi,że zrobiliście sobie zdjęcie i wstawiliście na tt to całkiem padnę- zakpił Zayn
-eee Niall to chyba dobry pomysł, co ty na to?-mrugnełam do niego oczkiem co Niall odebrał prawidłowo i wyją telefon wyciągając do góry nie włączając aparatu.
-zapadam!-krzykną Liam
-dobra żartujemy sobie w tym momencie. Ale czy to źle? Macie to czego chcieliście i jeszcze narzekacie?
-nie! po prostu jesteśmy pod ogromnym wrażeniem.Zastanawiało nas strasznie po co ściągną nas tu wszystkich do siebie ale muszę przyznać Horan zaskakujesz i to pozytywnie!-poklepał go po ramieniu Harry po chwili rozkładając się na kanapę.-no siadajcie dziewczyny.Tak Niall się dziś spisał ale kultury to zero. Nie będziecie chyba tak stały.Zobaczcie na mnie.Czujcie się jak u siebie w domu tak samo jak ja-po czym zabawnie poruszał brwiami w kierunku Miley.
-to jakie plany na dzisiejsze popołudnie z wami?-zapytałam w trakcie gdy ktoś zadzwonił do drzwi.
-otworzę-wstał Niall i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych po chwili przychodząc do pomieszczenia z moim kuzynkiem.
-Josh!!-krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję-wybacz jak robię ci lipę- szepnęłam mu do ucha.
-spokojnie.Widzę,że ktoś się tu za mną stęsknił-powiedział siadając obok mnie na kanapie.
-i to jak! W ogóle się nie odzywałeś, nie dawałeś znaku życia.
-oj wybacz, miałem kilka spraw do załatwienia.A co tam ogólnie u was słychać? Widzę chłopaki,że Nicola was męczy i przychodzi tutaj?
-wypraszam sobie! Zostałam tutaj zaproszona.
-Cały czas przychodzi, zjada jedzenie z lodówki, panoszy się po domu, korzysta z laptopa.Nie daje spokoju.Nachalna fanka.Wrr-udawał Zayn
-ej mnie tu zaproszono!
-kto cię zaprosił?-zakpił Niall obracając się w tył w niby poszukiwaniu osoby która mnie zaprosiła
-Wielkie dzięki! Jeśli macie mnie tak dosyć to w każdej chwili mogę sobie iśc!
-oj już nie oburzaj się tak.Przyzwyczaj się tutaj to norma.-powiedział Josh
-tylko w domu Nialla czy każdego z was? Bo jak nie to może spotkamy się teraz u kogoś innego-zaproponowałam
-tak! teraz spotkamy się u Ciebie-zauważył Liam
-ehhh..No wiecie, mam teraz remont w domu i nie wiem czy chcecie siedzieć w takim bałaganie.Kusz, smród farby.
-a jak ty z tym śpisz?-dopytywał Payne
-jakoś daje radę! Spokojnie.
-bo jeśli nie to jakoś możesz przenocować u nas, czy nawet u Josha jak się nas boisz-zatroskał się Liaś
-was? hahahah przestańcie! jakbym miała czego-zakpiłam dodając-dziękuje za ofertę, nie skorzystam poradzę sobie.
-ona się nas nie boi?! widziecie to co ja? Znajdę cię i porwę i już nigdy nie ujrzysz światła dziennego.-snuł historyjkę Harry
-będę mieszkać w lochu i będę pić wodę i jeść chleb.
-takie rarytasy?-zaśmiała się Miley
-właśnie! Zgadzam się z moją przedmówczynią.
-to co niby będę jadła?-zapytałam dość ciekawa wymysły wyobraźni Stylesa
-zdechłe szczury-dodał po dłuższej chwili.
-mniam-zaśmiałam się
-fuuuu!-syknęła blondynka.
-macie coś słodkiego?-zapytał Zayn
-to pytanie raczej do pana Horana. Ale znam odpowiedź: nic nie ma!-zaśmiał się Josh
-to masz coś czy nie?-dopytał Zayn z odrobiną nadziei
-nie byłem dzisiaj na zakupach to raczej nie mam-odparł z sarkazmem.
-stary ale wczoraj byłeś!-krzykną Malik z niedowierzania.
-on codziennie robi zakupy?-spytała się Miley Harrego
-można tak powiedzieć
-dobra! Słodkie słodkim.Można zrobić ciasto-zaproponowałam
-oooo mniam!-powiedział Devine
-jakie ciasto proponujesz?-zapytał Payne
-takie na szybko to może być pleśniak
-jakie składniki?-dopytywał Liam
-margaryna, jajka, maka, kakao, dżem, cukier.
-obawiam się,że nie posiadam margaryny i kakaa.-powiedział Niall
-to można skoczyć do sklepu.-dostrzegł Liam- poświecę się i pójdę.Aaaaa zaszczyt ma iść ze mną Zayn! huhuhu brawo! Czuje się teraz niesamowicie nieprawdaż?
-oczywiście panie Payne.Nie wiem jakim cudem udało mi się wygrać ten konkurs.Nie wiem jak dziękować- zaczął skakać i piszczeć Zayn.No tak.Co tu dużo mówić.Normalka.
-hahhahahahhahahahahhaaaahahahhahha- śmiała się Miley
-a można już coś zacząć?-zapytał Harry
-bez margaryny to będzie trudno.Można nasmarować blachę masłem. I wsypać do miski mąkę i wypić jajka i utrzeć białka z cukrem.
-to jednak coś! Możemy zacząć-skomentował i ruszył w kierunku kuchni na co reszta podniosła tyłki z siedzenia i ruszyła za nim.
-szefowo kuchni rozkazy proszę!-krzykną Josh
-miska!-krzyknęłam
-proszę miska-podał mi Harry
-Mąka!-krzyknęłam po raz kolejny
-proszę mąka-podała mi Miley która dostając ją od Harrego.
-ok, cztery jajka i druga małą miska.
-jajka-podał Josh-iiiii miska szefowo.-Odłączyłam żółtka od Białek.Białka do małej miski a żółtka do dużej wypełnionej mąką.
-Miley ubij białka i później dodaj tutaj cukru
-ile?
-szklanka.Dajcie mi pół szklanki cukru do ciasta.
-mamy margarynę i kakao!-krzykną Zayn wchodząc do kuchni.
-szybko daj margarynę!
-jaki tu tłok-zauważył Liam a ja w tym czasie kroiłam margarynę wrzucając do miski z żółtkami, cukrem i mąką.
-co teraz?-zapytał Harry
-trzeba to ugnieść- powiedziałam biorąc się do roboty.
-cukier dajcie- krzyknęła Miley
-ile trzeba?-zapytał Josh
-cała szklanka-opowiedziała po czym domyślam się,że dostała swój cukier i ponownie uruchomiła mikser.
-teraz ciasto na trzy części.Tą smarujecie na spód blachy.Masz Liam.A nasmarowana blacha?
-tak-przytakną Liam
-pokaż-powiedziałam a za chwile przed oczami zobaczyłam blachę wysmarowaną masłem
-za mało! jeszcze trochę masła.Później wyłozysz te ciasto.Harry ten kawałek do zamrażalki.
-po co?-zapytał
-zaraz zobaczysz.Jej!Nie umiesz.Daj to-zabrałam blachę Liamowi i wygniatałam spód ciastem-Harry.Tę ostatnią kulkę nasmarują porządnie kakaem.W środku też.
-białka-podała Miley
-dzięki.Zayn.Podaj dżem i dużą łyżkę-skierowałam się do mulata.
-moment-powiedział poszukując odpowiedniego sztućca.
-Harry już?-zapytałam
-tak.
-okej.Dobrze.Teraz te ciemne na białe.
-dżem i łyżka-podał Zayn
-dziękuje.Teraz ciemną warstwę smarujemy powidłem.
-chyba będzie dobre.-patrzył Josh
-nie jadłeś nigdy?-zapytałam ze zdziwieniem
-nie wiem.Nie znam się na tym
-no tak przytaknęłam.-Na to wszystko białka i teraz będę potrzebować tarki.
-obawiam się,że tego nie ma.Złamałem ostatnio.-odpowiedział Niall przyglądając się całemu rozgardiaszowi.
-dobra to te ciasto z zamrażalki.-zwróciłam się do Harrego.
-a po co tartka?-dopytywał z drodze do lodówki
-starłabym te ciasto.Ale pokruszymy.
-to ja już pokruszę- posłusznie wykonywał polecenie
-piekarnik na 200!Szybko!-złapałam blachę i włożyłam do jeszcze nienagrzanego piekarnika.
-okej jak koniec to ja idę do gabinetu.Miley idziesz mi pomóc?-zapytał blondynkę Harry
-w czym?-zapytała
-zaraz się przekonasz-i pociągną ją w swoim kierunku.
-idę zapalić-powiedział Zayn a mnie ścisnęło w środku z chęci wykonania tej samej czynności.
-ja będę lecieć wpadłem tylko na chwile-spojrzał na zegarek Josh
-nie zjesz ciasta?-zapytałam
-innym razem.Trzymaj się mała, napisze to się jakoś spotkamy.
-to pa-powiedziałam po czym przytuliłam bruneta do siebie.
-idę pogadać na dwór z Danielle- powiedział Liam grzebiąc w telefonie.I takim o to sposobem wszyscy się rozeszli zostawiając mnie i Nialla samych w kuchni.
-zrobili to celowo, prawda?-zapytałam Blondyna opartego o kant ściany.
-ich już nie zmienisz.Tacy są- uśmiechną się delikatnie i usiadł na krzesełku obok.-długo to się będzie piekło?
-aż się upiecze- powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-to zostało nam pilnowanie ciasta?
-chyba nie mamy innego wyjścia.Wiesz, zawsze możesz iść ja popilnuje.
-nie zostawię gościa samego a z resztą chętnie dotrzymam ci towarzystwa
-miłe-na co się tylko uśmiechną-jesteś jakiś cichy dzisiaj.Mało co się odzywasz-zauważyłam próbując go rozgryźć
-hmm.Wystarczy,że reszta mówi za mnie
-ja nie wiem jak ty z nimi wytrzymujesz.
-jeszcze brakuje Louisa, to dopiero jest kabaret.
-nawet nie chce sobie tego wyobrażać.
-masz racje, lepiej nie.
-a z tobą jak jest?
-co ze mną?
-jaki jesteś przy chłopakach? Zawsze taki spokojny?
-zależy od humoru.
-a przeważnie jaki masz?
-dobry
-czyli taki jak dzisiaj?
-trochę lepszy.Dużo pytań zadajesz-zauważył
-próbuje cię rozgryźć.
-mam się bać?
-niekoniecznie.
-chyba jednak się boje.
-naprawdę nie masz czego.
-a ty chodzisz na gotowanie, tak?
-yhym
-widać, że lubisz to robić.
-szczerze to mało powiedziane.Kocham gotować.-uśmiechnęłam się delikatnie spuszczając głowę w dół ukrywając nieśmiały a szczery uśmiech.
-widać od razu.Nie kryj się.Piękny masz ten uśmiech.
-chcesz żebym się zaczerwiła prawda?
-tak
-dlaczego tego chcesz?
-bo jeszcze nie wiedziałem jak się rumienisz
-jeszcze wiele u mnie nie widziałeś
-jeśli mi pozwolisz ro będę starał się to zauważać.
-jasne...Przepraszam telefon.-powiedziałam biorąc do ręki wibrujący telefon.
*Logan?-zapytałam  nie słysząc głosu po drugiej stronie tylko jakieś szmery-co się stało?Halo?
*Selena!
*co z nią?
*ona, ona!
*co ona?
   Nie mogłam od niego wyciągnąć co się stało.Słychać było tylko płacz mojego brata.Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałam,że płakał, czy chociażby słyszałam.To było straszne dla moich uszu.Chciałam być teraz z nim i pocieszać go mimo, że jeszcze nie wiem co się stało.Najbardziej bałam się odpowiedzi, że coś jej się stało, że jest w szpitalu.Obawiałam się tego cholernie.Nie znałam dobrze dziewczyny, widziałam ją kilka razy i zamieniłam z nią kilka zdań, wydawała się sympatyczną osobą.Jednak najbardziej bałam się o Logana.Bałam się, że się  totalnie rozpadnie na kilka kawałków.Logan? Chłopak twardy do momentu.Wiem, że jeśli chodzi o Selene to może się biedny nie pozbierać.Musze jak najszybciej jechać do niego, muszę być z nimi i przeżywać to.Jestem jego siostrą on mnie teraz potrzebuje.Choleraaaa! Nie  dramatyzuj, jeszcze dokładnie nie wiesz co się stało.
*Logan?! Jesteś tam? Mów co się stało?!



_________________________________________________________
Hello :)
Jak obiecałam rozdział już jest :)
jestem trochę z niego zadowolona, nie mogłam doczekać kiedy te dwa światy w końcu się pogodzą.Awww :)
Przepraszam za masę błędów, wybaczcie :)
Dziękuje, że jesteście ze mną.Cieszę się jak małe dziecko.Nie sądziłam,że komuś w ogóle się to spodoba a tu akuku! jednak! I za to bardzo wam dziękuje :) Oby tak dalej :))
Nie wiem, czy pojawi się jeszcze jakiś rozdział w tym tygodniu, nie wiem jeszcze czy nie wypadnie mi coś w weekend :)
Zapraszam na aktywnego aska : http://ask.fm/Fefka
I czekam standardowo na propozycje drugiego rozdziału! :D
Całuski od fefyyy :)

12 komentarzy:

  1. Skarbię rozdział jak zawsze zajebisty! Gdy go czytam mam banana na ryju! Ja chce już następny alboi na gg bd wyciągała od cb co się stanie bo nie wytrzymam!
    Zajebiste
    Boskie
    Extra
    Słodkie
    Urocze!
    To wszystkie słowa opisujące ten rozdział kocham to ;* ** *

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko, świetne, czekam na next:D

    OdpowiedzUsuń
  3. No dokładnie świetny rozdział , czekałam na niego bardzo długo i się doczekałam . Normalnie bomba! Fajnie że się w końcu dogadali tak myślałam że w tym rozdziale się pogodzą i jest dobrze . : ) . Więc teraz czekam na następny z niecierpliwością . KOCHAM TO OPOWIADANIE . !!!!!!!
    - m .

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział!
    Katy zaczęła tym zdaniem, że mają problem. I ja już kurde myślałam, że coś się strasznego stało, a tu taki zwrot akcji. Super, że Nialler się odważył i przeprosił Nicole. To było cholernie miłe i odpowiedzialne z jego strony.
    Ale ty znowu (no jakbyż inaczej?!) wyskakujesz z tym urwaniem w najciekawszym momencie. Znowu jest tak, że spodziewam się najgorszego.! Nie wiem, co mogło stać się Selenie. Od razu co mi przyszło do głowy, że miała wypadek i jest w ciężkim stanie. Nie wiem.., pyknął ją tir? Albo może po prostu zwykła osobówka? Albo może nie miała jakiegoś wypadku, tylko może chciała się sama zabić? Albo może po prostu zerwała z Loganem? Nie mam pojęcia, bo mam wiele pomysłów, co mogło stać się Sel. Jednak stawiam na wypadek i osobówkę ;D
    Hmmmmm, co ja mogę ci jeszcze powiedzieć...
    Do zarzucenia nic ci praktycznie nie mam. Trochę literówek i ta rozmowa Nialla z Nicolą w kawiarni jest trochę taka pogmatwana jakby. Ale tylko tyle.

    Czyli ogólnie rzecz biorąc uważam, że rozdział jest wspaniały, bo się w nim wydarzyło wiele wspaniałych rzeczy (oprócz zakończenia) i wszystko jest takie wspaniałe xD
    No na serio ci mówie :D

    Nie mogę się doczekać kolejnej części z WYJAŚNIENIAMI tej historii z Sel.
    No to tyle.
    Życzę weny - Buziaki, Karola :**

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham ten blog <3 i czekam na następny rozdział . !

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww jak słodko. Genialny rozdział. Kompletnie się nie spodziewałam tego po Niallu. Nie mogę doczekać się nexta <3333

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny <3
    Mam nadzieje ze z Selena nie jest tak zle :)
    Czekam nn :* Weny

    OdpowiedzUsuń
  8. No no <33 Kocham twoje opowidania ! Zajebiste jak zawsze :) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  9. ahh... wreszcie. na tego Nialla czekalam : * Juz sie nie moge doczekac co z Sel
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam cię do Versatile Blogger Award :)
    Więcej u mnie:
    http://shesafraidlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no, nie wierzę, jak ja to zrobiłam, że przeoczyłam ten rozdział, chociaż wciąż tu zaglądam i nawet pytałam Cię na Tt kiedy go dodasz. I czekałam, czekałam, a tu bum - NIE ZAUWAŻYŁAM GO! : O Już się biorę za czytanie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam do mnie : http://onlysummerlove.blogspot.com/
    Mój nie jest taki fajny ;c

    OdpowiedzUsuń