niedziela, 24 marca 2013

Prolog. Życie to nie MP3, w którym możesz wybierać to, czego chcesz słuchać, tylko radio, w którym musisz zadowolić się tym, co akurat leci.









13.04.2012r. Niedziela

   Siedziałam w swym fioletowo -białym pokoju gdzie nie było nikogo oprócz mnie i totalnej ciszy.Przyjaciółka już dawno była ze swoim ukochanym na mieście.Eh... szczęśliwie zakochana.Zazdrościłam jej tego.Brakowało mi drugiego 36,6 stopnia C obok mnie.Brakowało miłości, czułości, Jego. Poznając Mata nie widziałam świata po za nim, myślałam ,że to Ten.Myliłam się.Był taki jak ta cała reszta.Chciał jednego, seksu.Szkoda tylko, że nie mogłam go uszczęśliwić. Wydawał się mądry, kochany.Właśnie wydawał, pozory mylą.Minęło trzy miesiące od kiedy spotykałam się z nim.Mimo tak długiego okresu czasu nie potrafiła się z tym wszystkim pogodzić, nie potrafiłam o nim zapomnieć. Bliscy pomagali mi, widziałam ich starania i byłam im bardzo wdzięczna.Nic to jednak nie dawało.Z sztucznym uśmiechem na twarzy udawałam ,że strasznie mi pomogli. Nie chciałam by poczuli się niespełnieni.Taka już byłam.Bezproblemowa i pogodna dla świata.Chciałam wiecznego pokoju i miłości dla wszystkich, świat był jednak zbyt okrutny by to dać każdemu.Inni są szczęśliwi inni zaś nie.To tylko i aż życie i trzeba się z tym pogodzić.
  Jednak ja musiałam pogodzić się z  wieloma rzeczami w swoim życiu.Przy porodzie moim, i mego brata umarła moja rodzicielka.Nigdy jej nie widziałam, nigdy jej nie słyszałam.Nie było dane nam jej poznać.Pozostała mi tylko fotografia w ramce przy moim łóżku.Gdy byliśmy mali zajmowali się nami dziadkowie ponieważ nasz ojciec był bardziej zajęty piciem piwa a następnie trzeźwieniem po nim.Jednak gdy mieliśmy 8 lat nasi dziadkowie umarli.Przez rok usiłował zajmować się nami ojciec.Na marne.Nie prowadzał nas do szkoły ponieważ nie był w stanie.W domu nie było nic do jedzenia ponieważ on wydawał wszystko na swoje potrzeby.Prowadziło to do tego że chodziłam wraz z bratem do sąsiadów którzy dawali nam jedzenia czy ubrania bo chodziliśmy brudni.W końcu zainteresowała się tą sprawą opieka społeczna.Odwiedzali nasz dom patrząc jak nasz rodziciel się sprawuje.Za każdym razem obiecywał poprawę co w jego przypadku było niemożliwe.W końcu zabrano nas tu- do domu dziecka gdzie jesteśmy od 9 roku życia.Początki nigdy nie był łatwe, z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do tego miejsca i tych obyczajów.Było mi tam o wiele lepiej.Nie byłam głodna, byłam czysta i codziennie byłam w szkole nadrabiając braki po niechodzeniu do niej przez piec miesięcy.Po dwóch latach poznałam Miley która była dla mnie oparciem tak samo jak ja dla niej.Początkowo mieszkaliśmy oddzielnie, teraz jednak mieszkamy w jednym pokoju od 6 lat.Znamy siebie na wylot.Wiemy o sobie wszystko.Wiem,że mam tylko ją i Logana.
   Niechętnie podniosłam się z łóżka, pokój zamknęłam od środka,uchyliłam okno po czym z torebki wyjęłam paczkę papierosów.Wzięłam jednego i po odpaleniu jego od razu się zaciągnęłam.Nie wiem dlaczego paliłam.Życie i moi fałszywi znajomi mnie tego nauczyli.Paliłam od 6 lat.Nie raz chciałam skończyć z tym, nie potrafiłam.Było to silniejsze ode mnie.Każdy mówił mi,że szkodzę sobie i innym.Wiem to ale nie potrafię, nie radzę sobie z tym.Łapałam ostatnie buchu po czym zgasiłem peta o popielniczkę którą natychmiastowo schowałam.Oczywiste było,że zabronione było palenie w tym budynku.Robiłam to po kryjomu przed opiekunami, jednak każdy z nim wiedział,że palę.Mówili tylko bym się z tym kryła i nie dawała mocnych znaków,że to robię.Usiłowałam co wychodziło mi chyba dobrze.
   Placówka tak dla innych którzy patrzą na to z boku było czymś w typu "więzienia". Dla mnie było domem które daje mi schronienie,opiekę i wszystko co najlepsze.To dzięki tym murom nie umarłam z głodu jak mogło się stać pod opieką mojego ojca.Poznałam tu wielu wspaniałych osób którzy przeżyli różne tragedie w swoim życiu.Każdy z nas tu się rozumiał.Wiązało nas coś.Mianowicie przeszłość.Przychodząc tutaj każdy zaczynał swoje życie od nowa.
Na swojej drodze spotykałam wielu nowych znajomości którzy dowiadując się,że jestem z domu dziecka nie chcieli utrzymywać kontaktu ze mną.Przecież byłam tą gorszą. Zbytnio nie przejmowałam się tym słowami jednak nie ukrywam, nie było tak łatwo jak się wydawało.
-znowu paliłaś!-do pokoju wbiegła Miley otwierając drzwi swoim kluczykiem i od razu rzucając się z uściskiem w moim kierunku.
-taaa.Tęskniłam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Znowu za dużo myślałam.
-i znowu pewnie o Matcie ?
-tsaa. Skąd wiedziałaś?
-znam cię.Jak mówiłam czas już o tym zapomnieć, minęło tyle czasu.
-Miley! A gdyby teraz Kris by cię zostawił też nie potrafiłabyś o nim zapomnieć!
-masz racje ale musisz pogodzić się z tym.Wracając do Krisa masz pozdrowienia.Gdzie jest szczotka?
-w łazience. A on nie może tych pozdrowień dać na cały tydzień albo miesiąc
-nie krytykuj! To źle, że pamięta o tobie?!-krzyknęła z łazienki
-codziennie ta sama gadka-mruknęłam do siebie-kochane z jego strony-odparłam.
  Wstałam z łóżka by otworzyć drzwi pukającej osobie.Nooo tak. Stały gość.Paul.
-witajjj śliczna-przywitał się
-co znowu nie masz co palić?-zapytałam biorąc paczkę do ręki
-też ale tęskniłem i chciałem podzielić się nowiną.
-trzymaj-podałam paczkę przy okazji odpalając swojego papierosa
-ognia też nie mam..
-wiedziałam-skomentowałam podając zapalniczkę
-zamknę drzwi-po czym wykonał swą czynność
-wiec co to za nowina ?-zapytałam biorąc kolejnego bucha
-już wiem, że na wakacje wyjeżdżam do mamy
-to wspaniała nowina-powiedziała Miley wychodząc z łazienki
-nawet nie wiecie jak się cieszę, w końcu spędzę z Nią trochę czasu
-pozazdrościć-skomentowałam.Miley wyrwała mi papierosa po czym złapała  chmurę i oddała z powrotem.Nie paliła nałogowo ale czasami lubiła sobie zapalić.
-chcesz weź se całego
-nie mam ochoty
-co dzisiaj na kolacje?-zapytałam
-naleśniki -skomentował Paul-spadam dziewczynki bo jestem umówiony z kolegą na mieście.Dzięki jutro zapalimy mojego.
-już to widzę-zaśmiała się Miley-kupiłam nam lody, szybko bo się rozpuszczą.
-jakie?-zapytałam zabawnie poruszając brwiami
-te co zawsze
-mniam.Dobra to opowiadaj co tam u Krisa?
-wiedziałam,że zapytasz. To co zawsze, nic nowego.Jego mama znowu zaprasza mnie na obiad.Jest taka kochana. Pomarzyć o takiej teściowej
-kpisz! pomarzyć to o takim chłopaku
-zasługujesz w końcu na szczęście
-nie jest mi pisane.
-głupoty gadasz w końcu każda potwora znajdzie swojego amatora.-nasze babskie pogaduchy przerwała nam nasza wychowawczyni
-Nicola, jesteś proszona, masz gościa
-ja gościa?-to było dziwne, nigdy nie miałam odwiedzin , tylko znajomi których przyprowadzałam do pokoju
-tak, Logan czeka na ciebie pod salą
-już idę-powiedziałam po czym nałożyłam adidasy i wyszłam na korytarz kierując się wraz z wychowawczynią do pokoju odwiedzin-kto to ?-zapytałam
-zaraz wszystkiego się dowiesz
-ciekawe co znowu mnie spotka-powiedziałam sama do siebie patrząc na zakłopotaną minę mojego brata.-wiesz coś?-mruknęłam
-nie... ale już się obawiam wyniku tej sprawy.
-ja też-po czym oboje weszliśmy na sale gdzie stał nieznany kompletnie mi mężczyzna i nasza pani pedagog."Co się dzieje" to jedyne co przeleciało mi przez zakłopotaną w tej chwili głowę.




____________________________________________________________
Moi drodzy :* już jestem tylko jak obiecałam z nowym opowiadaniem. Prolog jest dość krótki, ale to tylko prolog. Rozdział będzie dłuższy, wielkości takiej jak w starym opowiadaniu.
Mam nadzieje,że o mnie nie zapomnieliście bo ja o was nigdy, ale to nigdy ;*
Mam także nadzieje,że ten blog tak samo jak tamten przyniesie mi wiele radości.Mam wielką nadzieje,że spodoba się wam i będę mogła widzieć tu wzrastającą liczbę wyświetleń, liczbę komentarzy.
Bohaterka z domu dziecka jest na cześć mojej przyjaciółki by wiele ludzi zrozumiało ,że ludzie tacy jak Nicola w naszym opowiadaniu nie jest gorsza od innych, jest taka sama! to nie jej wina,że przeszłość miała jaką miała, trzeba być tolerancyjnym. Druga bohaterka Miley nosząca aparaty w uszach też jest bohaterką na część mojej innej przyjaciółki by także zrozumieć że ludzie z wadami i chorobami nie są gorsi.Wiem, że dla niektórych to świństwo że bohaterka pali ale będzie to się z czymś wiązać i jest to mi potrzebne :D
Liczę na komentarze a rozdział jak uda mi się wyrobić z przygotowaniami świątecznymi dodam jeszcze w tym tygodniu.Ale niczego nie obiecuje.

Kocham was, Fefaaaa :* <3

Bohaterowie.










Nicola Swag- Pogodna, miła, uczciwa,ambitna, sprawiedliwa 17-stolatka. Dziewczyna w swym życiu przeszła nie mało. Obecnie mieszka w domu dziecka w Londynie wraz z swym bratem bliźniakiem Loganem.Na swej drodze napotkała wiele przeszkód ,potrafiła poradzić sobie z nimi.Ma jedną przyjaciółkę Miley na której może polegać, ponieważ wiedzą o sobie wszytko dzieląc jeden pokój w placówce opiekuńczej. Dziewczyna o długich farbowanych rudych włosach i lekko falowanymi końcami.Figura średnia. Nie za chuda i nie za gruba. Posiadała za to coś co przyciągało każdego faceta, duże piękne czekoladowe oczy. Miała duże "branie" wśród płci przeciwnej, niestety nikt nie dostawał u niej szansy, oprócz tego jedynego.Skradł jej serce, niestety dziewczyna nie była jego watra.Chłopak przy najbliższej okazji chciał wykorzystać dziewczynę.Jej serce zostało złamane.Przez długi czas nie potrafiła pogodzić się z losem.Od tego czasu minęły trzy miesiące.Całkowicie nie zapomniała o Nim ale chce zacząć wszystko od nowa tylko przy swoich najbliższych.Jej hobby było gotowanie.Od małego strasznie ją to interesowało.Poświęca temu dość sporo czasu.Poszła w tym kierunku.Chodzi do technikum na technika żywienia i usług gastronomicznych gdzie jest w trzeciej klasie.Uwielbiała śpiewać ze swoją uzdolnioną przyjaciółką.Nie potrafiła ale obydwie kochały śpiewać razem. Pomimo wielu zalet posiadała jedną wadę.Nałóg.Paliła.



Miley Cint- Zdolna, utalentowana, ambitna, zakochana, uczciwa 17-stolatka.Przy boku swojego ukochanego chłopaka i swej jedynej przyjaciółki radziła sobie z dość trudnym życiem.Była bardzo uzdolniona.Posiadała przepiękny głos, grała na gitarze,świetnie pisała a przede wszystkim wzorowo się uczyła.Chodziła do Liceum na biol-chema. Właśnie w tym liceum poznała swojego chłopaka Krisa.Są razem 8 miesięcy.Nie widzą świata poza sobą.Dziewczyna nosiła aparaty w uszach ponieważ od urodzenia miała wrodzoną wadę i nie słyszała.Nie przeszkadzało jej to. Gdy ktoś śmiał się z niej dumnie podnosiła głowę do góry i z uśmiechem na twarzy szła przed siebie.Nie dawała nikomu satysfakcji.Była niebieskooką chudziutką blondynką.W dzieciństwie straciła obojga rodziców w wypadku samochodowym, od tamtego czasu przebywa w domu dziecka.Była jedynaczką, jej młodsza siostra nie doczekała przyjścia na świat, zginęła w brzuchu swojej mamy w wypadku.



Logan Swag- brat bliźniak Nicoli.Przystojny, zabawny, szczery, kochający 17-stolatek.Wraz z siostrą mieszkał w placówce od 9 roku życia. Chodził do zawodówki na kucharza. Potrafił jak siostra wyśmienicie gotować jednak nie zawsze miał do tego chęci. Leniwy, wybrzydzający brunet o czekoladowych pięknych, dużych oczach.Jego pasją było "pakowanie". Trzy razy w tygodniu chodził na siłownie gdzie ćwiczył i podnosił ciężary. Jego klata była podziwiana przez wiele dziewczyn lecz tylko jedna mogła się do niej przytulić- Selena, jego dziewczyna z którą był 5 miesięcy. Poznali się przypadkiem, na zawodach w piłce nożnej w którą oboje kochali grać.

niedziela, 17 marca 2013

#.

Moi drodzy, jak widać założyłam już stronę ;)
czeka ją jeszcze zmiana wyglądu, no co czekam , ponieważ pomaga mi w tym pewna dziewczyna, której z góry dziekuje ;*
od nastepnego tygodnia ruszam :D :*
Fefaaaa  <3 :* :p